Oro

[Lena]

- A czy tym sztyletem można zabić Lewiatana? - wzięłam sztylet od Sevasa i przyjrzałam mu się.

[Syriusz]

-Nie, no co ty. Lewiatanów nie da się zabić. Datego siedzą w Czyśćcu.

[Lena]

- Uh, szkoda. Jaki jest najlepszy stąd miecz? Też bym sobie wzięła...

[Syriusz]

Dust Devil wzruszył ramionami.
-Wszystkie są dobre. Weź kilka, i sprawdź, którym ci się najlepiej walczy.

[Lena]

- Dobra, chyba wystarczy mi tylko sztylet. Gdzie teraz idziemy? Może jeszcze raz pójdziemy do Czyśćca?

[Syriusz]

-Nie. - Dust Devil pokręcił głową. -Właściwie byliśmy już wszędzie. No, może nie we wszystkich sklepach, ale tam jest to samo, co tu, tylko z innych metali, lub skór, i na drugim Środku, bo tam siedzą Dusze z jakimiś innymi demonami.

[Lena]

- Hmm. - zastanowiłam się.
Czyli to koniec wycieczki? Nie, tak to nie miało wyglądać. Wyobrażałam sobie jakieś wielkie potwory, wojny na śmierć i życie, ucieczki i tak dalej. A tu co? Sklep, jeden Lewiatan. Trudno. Widocznie te demony nie mają tu tak fajnie jak się wydawało.
- Dusze? Jak Dusze mogą siedzieć?

[Syriusz]

-Nie takie normalne dusze. Dusze, czyli ''gang'' świętoszkowatego brata Bezana. Ich prawdziwa, dłuższa nazwa jest po enochiańsku, coś z duszami, czasem i lodem. A my, ''gang'' Bezana, nazywamy się Cacciatori Notturni Alla Mezzanotte, czyli w skrócie Łowcy lub Nocni Łowcy.

[Lena]

- Eee... Aha? - skrzywiłam się. - To co teraz? Koniec wycieczki?

[Syriusz]

-Ehem.

[Lena]

- No to może pójdziemy do Czyśćca? A potem do Lobo. - mruknęłam biorąc jeszcze jeden, pierwszy lepszy sztylet.

[Syriusz]

-Nieee. Od razu do... Jak to się nazywa? Lobo? Do Lobo. - Schwaerze pstryknął pazurami. On i Lena zniknęli.
___________________________
Jesteś z Schwaerze w Lobo, w pałacu Syra xD